Tereny Pierwotnych > Jezioro
Błękitne jezioro
Canavar:
Spojrzała bystrym wzrokiem na basiora o czarnej sierści z niebieską pręgą.
- Witaj, braciszku - szepnęła, wpatrując się w Concitusa jak w zwierzynę.
Podniosła się z wolna i podeszła do niego.
- Dawno się nie widzieliśmy, prawda? - Okrążyła uważnie samca.
Canavar rzuciła się na basiora i wtuliła łeb w jego aksamitną sierść.
- Szukasz czegoś? Jakieś ziółko? - Zaakcentowała ostatni wyraz, spoglądając wymownie na Concitusa.
Michonne:
Zaczęłam gryźć swój sznurek, popatrzyłam na jezioro. Nic się nie zmieniło. Położyłam łeb w łapy i czekałam aż coś się wydarzy wartego obserwowania.
Sierra:
Wleciałam. Zauważyłam Michonne i radośnie podleciałam do niej.
-Hej...Mici! Mam do Ciebie sprawę...
Michonne:
Wstałam.
-Hej Sierra, jaką masz do mnie sprawę?
Sierra:
-Więc tak...No...Heh...-nie wiedziałam jak zacząć-Podobno znasz imię basiora...Tego nowego,co się włóczy po watahie.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej