Tereny Pierwotnych > Jezioro

Błękitne jezioro

<< < (304/337) > >>

Marvel:
Wszystko działo się tak szybko i było tak dziwne,iż zanim się zorientował,było po wszystkim-to rzeczywiście dziwne miejsce..-wymruczał cicho,kuląc uszy.Jednak z drugiej strony,gdzie są normalne? chyba tu takich nie ma i chyba będzie trzeba przywyknąć do tego..wszystkiego. Przeciągnął się- co to był za dziwny typ,przecież każdy lubi się bawić-wzdrygnął się na wspomnienie o basiorze(to się tak chyba piszę xd) .Rozłożył się na trawie,rozglądając się za żywymi osobnikami,oczywiście w każdej chwili gotów do ucieczki.

Ashe:
Nie wiedziała, gdzie jest, co robi. Przeszła obok jeziora i szła prosto. W okolicy było cicho. Jej towarzysz fretka siedział na jej głowie. Popatrzyła nie niego. Uśmiechnęła się. Fretka spółka wzrok. Wydawała się być smutna. Jej mina zrzędła.
-Wskakuje na mój grzbiet, pobiegniemy.-powiedziała cicho.
Towarzysz zrobił to co chciała. Ona zaś ruszyła biegiem. Ujrzała w oddali jakiegoś szczeniaka. Zwolniła i cichutko zaczęła do niego podchodzić.

Marvel:
Nieczego nie świadomy przekręcił się na grzbiet-taaakaa nuuda- westchnął. Nie cierpiał nudy,no ale cóż mógł poradzić.

Ashe:
Szła i szła. W końcu była 1 metr od szczeniaka. Wiedziała, że był to basior. Podeszła jeszcze krok. Zatrzymała się, gdy szczenię się przekręciło. Czekała na odpowiedni moment, by go przestraszyć i powiedzieć 'Hej'. Po kilku sekundach wyskoczyła w górę.
-Hej!-krzykneła.
Gdy opadła na ziemię, zaczęła się śmiać jak wariatka z małego wilka.

Marvel:
-woo! -zakrzyknął,zrywając się i odskakując spanikowany.Gdy dotarło do niego że sprawcą jego odruchu była mała..wadera?(tak to się pisało?xd przepraszam za błędy xd),skrzywił się-to nie było śmieszne!-zawołał,jednak  to nic nie dawało,więc rzucił się na nią.Oboje przeturlali się kawałek,po czym się zatrzymali.Basior oczywiście na górze trzymał łapki na klacie wadery-ha ha ha..i komu teraz do śmiechu?-uśmiechnął się zadziornie,obniżając się delikatnie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej