Różności > Opowiadania, wiersze...

Opowiadania

<< < (44/83) > >>

Lajna:
Brzydkie wiem:(

Śnieżka (Blanka):
mi się podoba.. :) przeczytałam i jestem z siebie dumna :P

Lajna:
:D

Arser:
                      ''Duch wilka ''
 Głośne bicie serca.Ciężki i chrypliwy oddech.Krwiste oczy i ogon pozbawiony futra .Tak to ja Arser .Znieważony i wytępiony przez stado młodszy brat Alfy ,a jednak bez przyszlości.Maszerowałem dostojnie z podniesionym łbem szukając schronienia przed burzą ,jednak na zupełnym pustkowiu nie da się się znaleść niczego oprocz trawy i sterty śmieci wyrzuconych przez ludzi.Jako ,że wyrzucili mnie ze stada nie mialem już ochoty być dobrym ,by znowu stac się odludkiem z innej epoki .Świat jest tak samo zły ,więc po co być jego wrogiem skoro możesz stanąć po jego stronie .Ja mam zamiar tak zrobić. Poszukać swojej ciemnej strony jako Arser młody wojownik z krwi i kości. Silny ,zwinny i mądry jak Alfa !
 Nagle ni z tąd ni z owąd na mojej drodze pojawił sięmłody wilk zupewnie inny niż te ,które dotad widziałem na własne oczy.Był jakby powiedziec to ,by się nie wygłupić biały ,niewidoczny,popielaty.Nie!!!.Niewidzialny niczym duch. Zrobiłem jeden krok do przodu ,a ten już odwrocił się w moją strone i szykując się do ataku skoczył na mnie.
 Skuliłem się jednak wilk zniknął ,rozpłynął się w powietrzu jak chmura ,a nade mnął wirowały małe kłębki jakby niewidocznego styropianu.

 Jestem nowy i sprzydaloby się coś napisac !!

Kryształowa:
"Mutantka.."


Weszliśmy do sali, było tam wiele rzeczy do treningów.
-Widzisz te tory ? Musisz je ukończyć, używając swoich zdolności. - powiedział Man
-Okey, mogę spróbować.. - niepewnie podeszłam do początku. Spojrzałam na długą trasę. Co jakiś czas buchał ogień. Przerażona zmieniłam się w geparda. Dobiegłam do pierwszej przeszkody. Ognista obręcz wydawała się nie do pokonania..
-Woda ! - krzyknął. *No tak, przecież mam moce..* Przeskoczyłam przez przeszkodę, gasząc ją. *Pierwsza przeszkoda za mną..* Uśmiechnęłam się. Dalsza trasa wydawała mi się już prostsza. Czułam się, jakbym grała w jakąś grę.. a jednak nie.. To normalny, no w pewnym sensie dzień.. Trening dobiegł końca. Przeszłam już trzeci tor. Zatrzymałam się i stanęłam już jako człowiek.
-Chyba na dzisiaj wystarczy. - spojrzał na zegar. Dochodziła już 17, a przecież wyszłam o 10 !. Ale ten czas szybko leci.. Jutro poniedziałek, czyli szkoła, 1 liceum. Jeszcze trochę i koniec budy.. Wyszłam od niego. Po paru, krótkich minutach byłam w domu. Ogarnęłam trochę w pokoju i wzięłam się za lekcje. Położyłam się spać. W nocy, dręczyły mnie koszmary, tak naprawdę jeden, ale pod różnymi postaciami.. CDN... A wiecie, że jeszcze 6 części przed wami :D

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej