Różności > Opowiadania, wiersze...
Opowiadania
Nero01:
ŻYCIE NASTOLATKI część 2
Popatrzyłam się na nauczycielkę i zaczęłam "słuchać". Lecz kątem oka patrzyłam na tego chłopka. Zadzwnił dzwonek na przerwę. Wyszłam z Ashley z klasy. Popatrzyła na mnie zdziwiona. Papatrzyłam na nią.
-Co?-spytałam.
-Tak przez całą lekcję patrzyłaś się na tego chłopaka.-wskazała go palcem.
Podeszłam do szawki. Ashley odeszła z uśmiechem. Westchnęłam tylko. Otworzyłam szawkę. Wzięłam książki do polaka. Zakmnęłam szawkę. Szłam przez korytarz. Nagle na kogoś wpadłam...
CDN
Nero01:
ŻYCIE NASTOLATKI część 3
Popatrzyłam na tego na którego się natknęłam. To on! To ten chłopak w którym się zakochałam! Poatrzyłam w jego oczy. Były ciemne. Spóściłam wzrok.
-Oj, przepraszam.-powiedziałam zawstydzona.
-To ja przepraszam. Jak zacznę grać na fonie to tak każdego to toruje.-powiedział uśmiechnięty.
-Jak się nazywasz?-spytałam.
-Mat. A ty?-powiedział.
-Rose.-odpowiedziałam.
-Muszę lecieć na histe.-powiedział.
-Pa.-odeszłam.
-Pa.-powiedział do mnie i poszedł.
Zadzwonił dzwonek na lekcje...
C D N
Ashland:
Un'altra Fenice Morti
1 Łzy.
Kolejny raz sucha łza chciała mi spływać po policzku, ale została kolejny raz zduszona, kolejny raz pisnęłam jak Banshee 'nie'. Nie kontrolowane bicie serca w bliznach niszczyło tylko moje poczucie, jakbym miała zaraz zginąć. Dzisiaj kolejny raz miałam zdusić żałosne łzy porażki ale nie mogłam tego powstrzymać. Kilkuletnie łzy zostały uwolnione, nawet krzyk Banshee nic nie dawał, zaczęłam liczyć jedna łza, następnie druga czułam jakbym miała się odwodnić, te łzy wpadały mi do ust, słony posmak cierpienia został uwolniony. Ciekawe, te 'łzy' przecież były moją krwią...
Lajna:
O.o
Fsjne
Karoiiina:
Hehe.. Raz mi się na lekcji nudziło, kiedy to zamiast matematyki mieliśmy zastępstwo z takim księdzem, którego nasza klasa miała w głębokim poważaniu. A więc proszę:
Rozglądam się dookoła. Znajomi rozmawiają. Ale nie ze mną. Tablica wisi. Ławki stoją. Nic się nie zmieniło. A może jednak? Niby ta sama klasa, lecz inna. Niby ta sama ławka, lecz inna. Niby te same osoby, lecz inne. Patrzę na słowa zapisane i myślę - Dlaczego? Świat kiedyś był inny, a teraz? Powiedziałabym - dno. Chmury na niebie, drzewa kołyszące się na wietrze. Nie. Można by pomyśleć, że... sama nie wiem. W klasie głośno, niczym w dżungli. A ja siedzę. Samotna. Jak palec. Dzwonek za chwilę. A ja piszę. Nie przejmuję się nimi, bo po co? Lubią mnie wtedy, kiedy coś potrzebują. Jak każdy człowiek. Nikt nie jest idealny. Nie jest mi smutno z tego powodu. To normalne. Chciałabym wyjść z tej klasy. Ale nie mogę. Dlaczego? To normalne.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej