Tereny Poza Watahą > Las

Spalony Las

<< < (56/81) > >>

Razer:
Najeżyła się sierść na jego karku.Uniósł wysoko ogon i zawarczał groźnie,powoli zbliżając się do Michonne.

Michonne:
Zaczęłam się telepać z zimna. Jednak szłam dalej, słyszałam mocne i pewne kroki.

Razer:
Zaczął biec w kierunku wadery.Otworzył szeroko pysk i złapał ją za tylną łapę,szarpiąc nią.

Michonne:
Patrzyła się tylko na to zdarzenie.
-Puść moją łapę, to boli.

Razer:
Ciągnął waderę po ziemi trzymając jej łapę. Nie zamierzał jej puścić.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej