Tereny Poza Watahą > Las
Spalony Las
Razer:
Najeżyła się sierść na jego karku.Uniósł wysoko ogon i zawarczał groźnie,powoli zbliżając się do Michonne.
Michonne:
Zaczęłam się telepać z zimna. Jednak szłam dalej, słyszałam mocne i pewne kroki.
Razer:
Zaczął biec w kierunku wadery.Otworzył szeroko pysk i złapał ją za tylną łapę,szarpiąc nią.
Michonne:
Patrzyła się tylko na to zdarzenie.
-Puść moją łapę, to boli.
Razer:
Ciągnął waderę po ziemi trzymając jej łapę. Nie zamierzał jej puścić.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej