Tereny Poza Watahą > Las

Spalony Las

<< < (57/81) > >>

Michonne:
Użyłam swojej jednej mocy. Zaczęłam mrozić basiorowi tylne kończyny. Czułam jak jego kły wbijają się mi w łapę. Ból też był całkiem silny. Jednak były gorsze sytuacje od tej.
-Puść mnie!-warknęłam.

Razer:
Basior kątem oka spojrzał na zamrożone kończyny.Zamknął oczy i zacisnął kły jeszcze mocniej.

Michonne:
W końcu uderzyłam go kawałkiem twardej ziemi, później lodem.
-Masz mnie puścić!-warknęłam.-W tej chwili!

Razer:
Sprawiło mu to ogromny ból,jednak postanowił,że tym razem się nie podda.W jego oczach było widać cierpienie,ale kły i tak trzymały się łapy Michonne.

Michonne:
-Masz mnie puścić!
Zaczęłam warczeć i wiercić się gryząc basiora po pyszczku, uszach.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej