Tereny Poza Watahą > Las
Spalony Las
Michonne:
Użyłam swojej jednej mocy. Zaczęłam mrozić basiorowi tylne kończyny. Czułam jak jego kły wbijają się mi w łapę. Ból też był całkiem silny. Jednak były gorsze sytuacje od tej.
-Puść mnie!-warknęłam.
Razer:
Basior kątem oka spojrzał na zamrożone kończyny.Zamknął oczy i zacisnął kły jeszcze mocniej.
Michonne:
W końcu uderzyłam go kawałkiem twardej ziemi, później lodem.
-Masz mnie puścić!-warknęłam.-W tej chwili!
Razer:
Sprawiło mu to ogromny ból,jednak postanowił,że tym razem się nie podda.W jego oczach było widać cierpienie,ale kły i tak trzymały się łapy Michonne.
Michonne:
-Masz mnie puścić!
Zaczęłam warczeć i wiercić się gryząc basiora po pyszczku, uszach.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej