Tereny Poza Watahą > Las

Spalony Las

<< < (58/81) > >>

Razer:
Razer puścił waderę.Odszedł kilka kroków.Złapał się łapą za głowę,gdzie miał ślady po kłach.

Michonne:
Zaczęłam bardzo, ale to bardzo cicho piszczeć. Powoli, nieco kulejąc na tylną łapę oddaliłam się i położyłam pod jakimś drzewem.

Razer:
Spojrzał na waderę.Nie powiedział ani słowa.Włożył głowę w śnieg,aby ukoić nieco ból.Szybko dyszał,ale to ze zmęczenia.

Michonne:
Ułożyłam się w kłębek. Przestałam myśleć o bólu, co sprawiało, że był słabszy.

Razer:
Basior również cicho piszczał.Ból nie pozwalał mu leżeć w bezruchu.Przewracał się na wszystkie strony i machał łapą,jakby próbował biec.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej