Tereny Poza Watahą > Las
Spalony Las
Razer:
Razer puścił waderę.Odszedł kilka kroków.Złapał się łapą za głowę,gdzie miał ślady po kłach.
Michonne:
Zaczęłam bardzo, ale to bardzo cicho piszczeć. Powoli, nieco kulejąc na tylną łapę oddaliłam się i położyłam pod jakimś drzewem.
Razer:
Spojrzał na waderę.Nie powiedział ani słowa.Włożył głowę w śnieg,aby ukoić nieco ból.Szybko dyszał,ale to ze zmęczenia.
Michonne:
Ułożyłam się w kłębek. Przestałam myśleć o bólu, co sprawiało, że był słabszy.
Razer:
Basior również cicho piszczał.Ból nie pozwalał mu leżeć w bezruchu.Przewracał się na wszystkie strony i machał łapą,jakby próbował biec.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej