Tereny Poza Watahą > Las

Spalony Las

<< < (66/81) > >>

Michonne:
Widząc całą sytuację puściłam jelonka i rzuciłam się na jelenia.

Razer:
Jeleń zostawił basiora i z agresją zaatakował białą waderę. Razer leżał na ziemi nie dając żadnych oznak życia.

Michonne:
Trzasnęłam jelenia ziemią, a później lodem. Padł na ziemię. Rozglądnęłam się w okół, Razer leżał na ziemi. Złapałam jelenia i z całych sił pchałam do basiora.
-Koleszko... Nie umieraj... Mam jedzenie, no wstawaj już.
Nie wiedziałam co robić.

Razer:
Wstał.-Nic mi nie jest...a u ciebie wszystko w porządku?-zapytał

Michonne:
-Cała i zdrowa.
Stanęłam przed nim i miałam prawie wszędzie sińce. Gdzieniegdzie kapała krew. Uśmiechnięta merdałam ogonem. Usiadłam przy małym jelonku i zaczęłam jeść.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej