Tereny Poza Watahą > Las
Spalony Las
Karoiiina:
Kątem oka spojrzała na przybyłego basiora. Mimo ciemności widziała go dokładnie. Przyjrzała mu się, stwierdziła że wrócił z jakiejś bitwy. Bitwa tutaj w okolicy? Nie, na pewno nie. Odchrząknęła, widać było że ten pierwszy się nie odezwie. Ona też się pierwsza nie odzywa, po prostu ona tak ma. Ziewnęła i usiadła, mimo że był starszy i nie wiadomo skąd powinien otrzymać nieco szacunku od niej, młodszej. Wpatrywała się w ciemność.
Razer:
Przyjrzał się waderze.Miał wrażenie,jakby skądś ją znał.Siedział w milczeniu i nie spuszczał z oczu wadery,a gdy ta na niego spojrzała szybko kierował wzrok w inną stronę.
Karoiiina:
Ziewnęła. Nie patrzyła się w niego. Jeszcze ją posądzi, że chce go zgwałcić czy coś. Położyła się i lekko przymknęła oczy.
Razer:
Razer upadł na ziemie chcąc się położyć.Udając,że nie interesuje go owa wadera lizał swoje rany.Zastanawiało go skąd pochodzi,jak ma na imię i itp.
Karoiiina:
- Będziesz tak milczał czy się w końcu odezwiesz? - nie wytrzymała i powiedziała coś. Ona, wiecznie milcząca odezwała się. Super.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej