Tereny Poza Watahą > Lodowiec
Jezioro w sercu Lodowych Gór
Nero01:
Wskoczyłem do wody i zacząłem pływać.
Nero01:
Wyskoczyłem z wody. Otrzepałem się i wyszedłem.
Mistic:
Weszłam krokiem powolnym, nawet bardzo… Cały czas miałam tą niby amnezję, przynajmniej tak twierdził tamten, a może to był po prostu jakiś chory psychicznie, ja się inaczej nie czułam, wręcz przeciwnie, humor mi dopisywał, tylko, że nie do końca ten co trzeba. Szłam przed siebie mozolnie wlokąc za sobą ogon po ziemi. Po chwili takiej nudnawej przechadzki przystanęłam i dopiero rozejrzałam się, gdzie to mnie znów łapy poniosły. Woda. Westchnęłam jedynie i ponownie ruszyłam przed siebie.
Mistic:
Idąc tak w zamyśleniu, nie dostrzegłam nawet, kiedy zdążyłam opuścić ów teren. <Wyszłam>
Sroka:
Pojawiła się znikąd. Zawsze tak było, przychodziła odchodziła. Pojawiała się i znikała. I teraz znów, znów powtórzyła ten sam ruch co zawsze. Potrząsnęła łbem, poszurała łapami po śniegu. Było pusto. Przyjemnie cicho i pusto. Stanęła nad brzegiem. Horyzont wydawał jej się bardzo daleki, choć nie była pewna czy jest tak naprawdę.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej