Tereny Poza Watahą > Góry

Gejzery

<< < (32/43) > >>

Karoiiina:
Spoglądała na całą walkę, jednocześnie myślała jak wyjść tej cholernej klatki. Ani magia nie działała, ani nic. Kurde. Próbowała przewrócić klatkę, jednak za mocno walnęła pyskiem, szrama jej została i krew zaczęła lecieć.
Potwór zawył. Próbował walnąć, czy tam kopnąć Demona.

Demon:
Demon w porę odskoczył. Lata treningu, doskonalenia zdolności i teraz na serio był nawet dobry w te klocki.
-Radziłbym ci ją uwolnić, albo skończysz z jeszcze czymś obciętym i to nie będzie głowa, będzie bardziej bolało... - pogroził.

Karoiiina:
Próbowałam jakoś siłą rozwalić tą klatkę, nie dało się. Krew z kilku miejsc lała się na ziemię. Drobne ranki, blizn mało będzie. Pokręciła głową.
- Ja się jeszcze stąd wydostanę - mruknęła, dysząc nieco.

- Bo się boję. Może pana Strasznego też zamknąć w takiej klatce? - spytał.

Demon:
Wiedział, że zaraz powróci magia stwora.
Przywalił go swoim cielskiem i zręcznie pozbawił go rąk oraz jednej nogi.
- Chcesz coś jeszcze głupiego powiedzieć, czy ją wyciągniesz? Wciąż mogę jeszcze wielu rzeczy cię pozbawić i nawet wyrzutów sumienia nie będę miał... bo ja nie mam sumienia, serca aktualnie też. Więc nie pieprz smutów tylko się ratuj ratując ją jeśli masz choć trochę oleju w głowie.

Karoiiina:
Sierść lekko sczerniała. Zauważyła, że zawsze jak się denerwuje, sierść jej zaczyna robić się czarna. Stanęła. Przed jej obliczem pojawiła się mała błyskawica. Walnęła w kraty, co spowodowało, że wadera walnęła cielskiem w metal, odrzucona swą mocą. Zaklęła, podnosząc się.
- No już, już! - wydarł się i klatka zniknęła.
Ty, robimy że idą tam dalej w tej krainie? xD

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej