Jego nudę przerwało pojawienie się jakiegoś gacka... wróć, wilka. Na dodatek wadery! Czyli nuda jednak nie została przerwana. Przez chwilę patrzył na obcą wzrokiem pełnym wyższości i pogardy, jakby patrzył na wymiociny znalezione w krzakach, ale szybko mu się przejadło. Usłyszawszy mlaśnięcie skrzywił się z niesmakiem. Nie dość, że nieciekawa i przeciętna, to jeszcze ciamka jak świniak w oborze. Dark od niej znacznie większy, zresztą nic dziwnego, basior był większy od większości wilków, może ze względu na swoje pochodzenie. Czarna wyglądała też na młodą i niedoświadczoną, krótko mówiąc- łatwy cel, nawet zbyt łatwy. Nieświadomie wpatrywał się w dal, a w jego myślach toczyła się walka. Dawno kogoś nie napadł i nie porwał, chociażby dla zabawy, ale przecież nie mógł zabawić się od razu z pierwszym lepszym napotkanym wilkiem. Prawda że nie? A może jednak mógł? Dawno nie doświadczał już takiej rozrywki, ale mądrzej byłoby zapoznać się i dowiedzieć kto jest kim, kogo można gnębić i pokonywać, a kogo lepiej omijać. Siedział tak całkowicie niezdecydowany i rozdarty. Było to o tyle zabawne, że Darkness myślał o porwaniu i zabawie, czyli o czymś poważniejszym, a traktował tą sytuacje tak samo lekko jakby zastanawiał się co zjeść na śniadanie. Była to dla niego codzienność.