Tereny Pierwotnych > Jezioro

Rzeka

<< < (145/145)

Ian:
Gareth postał jeszcze chwilę, przetwarzając zdobytą energię na potrzebne mu moce, po czym uniósł łeb, z lekkim uśmiechem na pysku. Oblizał się powoli długim, wężowym językiem, i, machnąwszy raz czy dwa ogonem, zniknął, rozpływając się w kałużę krwi. Posoka płynęła zwartą strugą po śladach pozostawionych przez Darknessa. Gareth upatrzył sobie nową ofiarę, tfu, partnera do kłótni.

Nemhain:
Visage pokrążył chwilę nad rzeką i usiadł w środku jej strumienia, nie mając miejsca na lądowanie pośród drzew. Woda sięgała mu do barków. Zanurzył w niej głowę , pijąc i jednocześnie zmywając z siebie krew po jedzeniu.

Nemhain:
 -Visage! - krzyknęła Nemhain i skoczyła smokowi na grzbiet.
Wzdrygnął się, zaskoczony.
 -Hej. - mruknął bez entuzajazmu - Czy ty musisz wszędzie za mną łazić?
 -Muszę. Jesteś moim smokiem! - krzyknęła Nemhain z radością - No i tak poza tym, nie ma tu nikogo innego. Zaraza ich powybijała, czy co? - zapytała retorycznie, zirytowana.
Visage warknął i stwierdził ozięble:
 -Żegnaj.
Zrzucił waderę z grzbietu i odleciał.
 -Hej! Zaczekaj! - krzyknęła za nim zdziwiona Nemhain i mruknęła:
 -No nie, znowu nuuda. Idę po słodkie-słodkie puszki z lasu.
Wyszła.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej