Tereny Pierwotnych > Jezioro
Rzeka
Ian:
Gareth postał jeszcze chwilę, przetwarzając zdobytą energię na potrzebne mu moce, po czym uniósł łeb, z lekkim uśmiechem na pysku. Oblizał się powoli długim, wężowym językiem, i, machnąwszy raz czy dwa ogonem, zniknął, rozpływając się w kałużę krwi. Posoka płynęła zwartą strugą po śladach pozostawionych przez Darknessa. Gareth upatrzył sobie nową ofiarę, tfu, partnera do kłótni.
Nemhain:
Visage pokrążył chwilę nad rzeką i usiadł w środku jej strumienia, nie mając miejsca na lądowanie pośród drzew. Woda sięgała mu do barków. Zanurzył w niej głowę , pijąc i jednocześnie zmywając z siebie krew po jedzeniu.
Nemhain:
-Visage! - krzyknęła Nemhain i skoczyła smokowi na grzbiet.
Wzdrygnął się, zaskoczony.
-Hej. - mruknął bez entuzajazmu - Czy ty musisz wszędzie za mną łazić?
-Muszę. Jesteś moim smokiem! - krzyknęła Nemhain z radością - No i tak poza tym, nie ma tu nikogo innego. Zaraza ich powybijała, czy co? - zapytała retorycznie, zirytowana.
Visage warknął i stwierdził ozięble:
-Żegnaj.
Zrzucił waderę z grzbietu i odleciał.
-Hej! Zaczekaj! - krzyknęła za nim zdziwiona Nemhain i mruknęła:
-No nie, znowu nuuda. Idę po słodkie-słodkie puszki z lasu.
Wyszła.
Nawigacja
Idź do wersji pełnej