Rozejrzała się. Było ciemno,ale mimo to nie bała się. Drzewa przybierały kształty różnych min i stworów.
-Nie boję się was.-odparła. Nagle coś poruszyło się między krzakami. Cofnęła się kilka kroków i uderzyła w coś. Było chropowate. Wnętrzności podskoczyły jej do gardła. Nie miała odwagi odwrócić głowy w stronę tego czegoś,ale mimo to jakoś zdołała to zrobić. Wnętrzności powróciły na swoje miejsce kiedy to coś okazało się drzewem. Odetchnęła z ulgą.