Tereny Pierwotnych > Bagno

Bagno

<< < (34/47) > >>

Razer:
Basior chciał rzucić na nią jakiś obraźliwy tekst,ale wiedział,że to nie jest odpowiednia pora.Zarzucił więc waderę na grzbiet i pobiegł w kierunku chatki,która zapewne była lecznicą.(wyszedł)

Rachil:
no co XD jestem dość cyniczna a z punktu widzenia mojego wilka tak to wygląda hłehłehłe.

Sierra:
<wyniesiona>


Bez komentusa -,-

Rachil:
odprowadziła basiora spojrzeniem
sama była przecież ranna a przez tą zasraną transformację poprzestawiały jej się kości
miała szczęście . nie można zmieniać się z jednej formy w drugą mając jakiś uraz na ciele. bo często prowadzi to do komplikacji.
nie czuła wprawdzie łapy ale uporczywie ruszyła w stronę lecznicy. podskakując na jednej łapie.
(wychodzi)

Razer:
Wszedł trzymając w pysku szkatułkę.Postawił ją na jednym z pobliskich głazów i wpatrywał się w nią.Otworzył ją i tak jak powiedział Darl,był w niej ten sam naszyjnik,który nosił basior w dawnym klanie.Złapał go łapą i oglądał.
-Trochę inaczej go zapamiętałem...-
Razer zauważył na dnie szkatułki kawałek pergaminu na którym było napisane "Uważaj,ten przedmiot jak zapewne wiesz jest przeklęty i potrafi opętać.Nie pozwól by trafił w nieodpowiednie łapy.Zrób z nim to co należy~Darl"
-Zrobię..już nigdy nikt nie będzie przez niego cierpiał.-
Basior zacisnął go w łapie.
-Złe wspomnienia...złe myśli..złe uczynki..-
Wilk zamachnął się i wrzucił naszyjnik do błota.Błoto zaczęło wrzeć i rozprysło się na wszystkie strony,również na basiora.
Ten głośno westchnął i usiadł.
-Jak ja nienawidzę bagien....-mruknął do siebie ocierając oczy łapą

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej