Tereny Pierwotnych > Bagno

Bagno

<< < (44/47) > >>

Karoiiina:
Zwinęła się jakoś tak, że przypominała dużego kamienia. Po co ktoś miałby wiedzieć, że tu jest?

Ian:
Wdreptałem, rozglądając się.

Karoiiina:
Mruknęła coś pod nosem i poruszyła się. Cóż to, ruszający się kamień? Nieźle.

Nemhain:
Po chwili węszenia za jedzonkiem, zorientowałam się, że są tu jeszcze jakieś wilki. Po chwili natrafiłam na Iana.
 -O nie, to znowu ty? Ze swoim przyjacielem Garethem? - rozejrzałam się - Gdzie on jest?
Po chwili dodałam z nadzieją:
 -Może się zgubił? "Oby na zawsze" - drugiego zdania nie powiedziałam jednak na głos.

Ian:
Spojrzałem na Nemhain bez zrozumienia, nie wiedząc kim jest, o co jej chodzi ani skąd mnie zna.
- Znowu ja? - uniosłem brwi, akcentując słowa. - Coś ci się pomyliło. Nie znam cię. - rozejrzałem się. - Skąd znasz Garetha? - spytałem, po zorientowaniu się w terenie zerknąłem na nią badawczo. Teoretycznie mogło chodzić o jakiegokolwiek Garetha, ale to raczej mało prawdopodobne, żeby tu w okolicy tak dużo Garethów hasało. Bynajmniej nie było mnie dość krótki okres czasu.
Dopiero po chwili przypomniało mi się, że demon rozmawiał z jakimiś waderami, zanim rozdwoiłem się i wyszedłem, będąc myślami w zupełnie innej okolicy. W takim razie dlaczego się mnie czepiała? Nigdy z nią nawet nie rozmawiałem, byłem w tamtej chwili z Karo.
- On nie jest moim... "Przyjacielem". Tylko bratem. Siedzi tam, gdzie chce, nie jestem jego niańką, nic nie poradzę na to, co robi. I nie, nie zgubił się nigdzie. Wbrew twoim nadziejom. - odczytałem bezbłędnie jej myśli. Co jak co, ale zmysł równowagi i orientację w terenie obaj mieliśmy na wybitnym poziomie. Pewnie jakaś część bycia demonem. Rozejrzałem się bezwiędnie. Mógłbym przysiąc, że czułem tu zapach Karo.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej