Tereny Pierwotnych > Bagno
Bagno
Ian:
- Uhm. Miło poznać. - kiwnąłem głową. Rozejrzałem się. - Nie wiesz może... Nie widziałaś takiej szarej wadery o zielonych oczach? - gdybym miał ją sam szukać, to by z parę lat zeszło. Jak za dawnych czasów, tyle że teraz nie ma nawet medyka, do którego mógłbym Karo zaciągać. Chyba nie ma. Westchnąłem bezwiędnie. Ogarnąłem teren wzrokiem, nawet nie zauważając sporego wadero-kamionia o imieniu Karoiiina, jak zwykle myślami byłem daleko.
Karoiiina:
Stwierdziła, że nie ma sensu udawać kamienia. Ian prędzej czy później i tak by ją znalazł, chociaż bardziej obstawiała, że musiałaby czekać dobre kilka lat, zanim jej nerka by ją znalazła. Przeciągnęła się i usiadła, mlasnęła pod nosem i machnęła ogonem.
Nemhain:
Odskoczyłam zdziwona.
-Ojej, ale mnie przestraszyłaś!
Po chwili dodałam:
-Hmmm... Spotkałyśmy się już?
Ian:
Zastrzygłem uszami, zaalarmowany krzykami Nemhain.
- O... - mruknąłem, niezwykle mądrze zresztą, zauważając w końcu Karo. Jakoś tak czułem lekki ślad zapachu wadery, ale mimo wszystko nie chciało mi się wykorzystywać węchu na bagnach... Z dość wiadomego powodu. Podszedłem do wadery, nie na tyle blisko, by zachciało jej się zwiewać, być może myśląc, ze na nią napadnę i zaciągnę do jaskini, ani też nie na tyle daleko, by jej się ta ucieczka udała.
- Hej, szukałem cię.
Nemhain:
-Och, to ja sobie może pójdę, skoro wam przeszkadzam. -mruknęłam i wyszłam chyłkiem, mając wreszciw nadzieję na upragnioną chwilę samotności.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej