Jedno z najrzadziej uczęszczanych miejsc.Nieprzyjazne i tajemnicze.Bagna były idealnym miejscem na przemyślenie pewnych spraw.Przez całą drogę szedł,mimo że posiadał skrzydła.Co jakiś czas w oddali było słychać dźwięki przypominające krzyki. Usiadł pod najbliższą martwą wierzbą.Wiatr delikatnie powiewał jego sierścią,a on ze spokojem na pysku spoglądał w dal ,która była otoczona mgłą.Żab tutaj nie było.Owadów o dziwo też nie.Poparzenie wilka dała o sobie znać,więc Razer pokrył je okolicznym i powszechnym bagiennym błotem.Dało mu to ulgę. Czarne chmury zebrały się w myślach basiora. Nie tak miało być.Miało być to proste i bezproblemowe,lecz ostatnie wydarzenia znacznie utrudniły plan. Otrzymał ostrze,zbroję,skrzydła i doświadczenie.Był coraz bliżej celu.Zamknął oczy i rozmyślał.