- Jakiego jesteście wyznania... albo inaczej, wierzycie w Posejdona, i tam resztę jego familiady? - zapytał delfinek i wciąż płynął przodem, jakimś tunelem, który z każdym metrem robił się coraz jaśniejszy, a na ścianach zaczynał się pojawiać różne runy, które częściowo były zarośnięte różnymi wodnymi mchami, roślinami.
- Od pewnego czasu mamy tu na dnie oceanu a nawet pod nim, bo właściwie teraz płyniemy pod to dno... pewien problem. Nie chodzi mi tu o zgubiony trójząb, chociaż to też, ale to nie to... ale... szukamy różnych osób, które naszym zdaniem powinny nam pomóc, które wydają się na tyle inteligentne i no... godne zaufania, tak więc... czy chciałyście nam pomóc?