Tereny Poza Watahą > Pustynia

Kanion

<< < (70/121) > >>

Marvel:
Westchnął cicho,nie odstępując basiora na krok.Dlaczego są dla siebie niemili? -pomyślał,podkulając uszka.

Lajna:
-Ja?! Ja?! To ty zachowałeś się podle wobec mnie! Ja zrozumiałam swój błąd i po całym zajściu byłam u Dev! Wytłumaczyłam, a ty co?! Nienawidzisz mnie! To ja stanęłam za Tobą murem po całym zajściu! Ja błagałam Dev by dała Ci szansę ty idioto! A ty masz czelność nadal ,mnie nienawidzić!?-powiedziałam podniesionym tonem

Marvel:
Uniósł pyszczek,przenosząc wzrok na Basiora.Nie miał pojęcia o czym mówią,ale mama mówiła że dorośli czasem muszę poważnie porozmawiać,by potem mógł zapanować spokój.

Razer:
Razer położył uszy.
-Czyli to tylko dlatego Dev się ze mną spotkała?Bo u niej byłaś?Czyli..ona by się normalnie ze mną nie spotkała?-powiedział pół przygnębiony po czym ponownie zawarczał i rozłożył skrzydła ostrzegawczo

Rachil:
przed Razerem pojawił się nagle niebieski iryzujący liścik zapieczętowany pieczęcią z spadającym ptakiem

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej