Tereny Poza Watahą > Pustynia

Kanion

<< < (77/121) > >>

Lajna:
__________________
Ja spadam na razie kolacja a potem nauka. Moze pt bd xd
RAZIU POCZEKAJ NA MUAAA XD PAAP

Razer:
Basior był zmuszony znowu spróbować użyć mocy amuletu.Zamknął oczy w skupieniu.Przed Lajną zjawiła się wielka bestia,która wściekle zaryczała i machnęła w jej stronę łapą.Razer z trudem był w stanie kontrolować istotę.Powoli znowu zaczęła pochłaniać go błękitna energia,lecz tym razem wilk dalej starał się wydawać rozkazy swojemu słudze.
_________
Wracaj szybko tchórzu!xD

Cynthia:
- Ech... To chyba będzie jeszcze długo trwać - burknęła. Zadarła łeb w górę i patrzyła na dziwnego stwora, które przywołał basior. Znów zauważyła ten dziwny błękitny błysk. Nie wątpiła, że basior za chwile ponownie straci nad tym wszystkim kontrole i jego moce odwrócą się przeciwko niemu. Ciekawe co zrobi wadera by uniknąć ciosu i jeszcze dołożyć Razer'owi. Chociaż może należałoby to może przerwać... za chwile oboje stracą nad sobą do końca panowanie i zrobią sobie krzywdę. Westchnęła. Dlaczego to ona zawsze musiała mieszać się w takie sprawy?

Marvel:
Mały wpatrywał się w nich,miotając się na boki.Można było wywnioskować że ma zamiar lada chwila wystrzelić między całe to zdarzenie,by tylko je przerwać.Jednak nie mógł się oderwać od podłoża,czuł że wrósł w ziemię i za każdym razem gdy chciał się rzucił między to wszystko,jego łapy odmawiały posłuszeństwa,a on sam sterczał w miejscu.

Razer:
-Masz się poddać!Ja nie odpuszczę!-wrzasnął do wadery,a bestia zaczęła wpadać w coraz większy szał.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej