Tereny Poza Watahą > Pustynia
Kanion
Lajna:
~Kiedy tu przyszliście zbuntowaliście się i rzuciliście wyzwanie Nocy. Za brak szacunku zgniecie!-Rozlał sie tutaj czarny blask z piekła.(przeczytaj te piegło xd)
Menma:
-gdzieee mojaaa zabaaawaaa..-zachichotał Shandy.Nagle zobaczył przed sobą Lazurowe światło,które w niego uderzyło,wchłaniając się.Wadera padła,a gdy otworzyła ślepia-były Lazurowe.
Leżała tak,dysząc cicho.Taa...lepiej nie wstawać.Tak było dobrze.-Kłamię.xD
Wstała,powoli ruszając-nie cierpię..gorąca..-szeptała,wykończona i spragniona.
Menma:
O losie że była przy oazie.Zanurzyła się w chłodnej wodzie,chwile później z niej wyszła i położyła się na brzegu i nawiązała łączność ze sobą,regenerując się,dodając sił i odcinając się od pragnień.
"Ahaha ah..tak krótko,ale miło.."-stwierdził Shandy-"masz g*wno wartych przyjaciół"
(To rozgrywa się w umyśle wadery)
Stałą na płaszczyźnie,obserwując zaciemnioną sylwetkę Shandyego-to nie są moi przyjaciele..Poza tym..pobawiłeś się,nie narzekaj..Zaraz się zbieramy do domu,nic tu po nas..
Basior się zaśmiał-ahh kochana mała Menma,stęskniła się za domkiem..
Wadera spojrzała na niego-lepszy on niż pustynia..
Lajna:
Wleciałam, ciężko wylądowałam na piasku. Machnęłam ogonem i złożyłam skrzydła. Rozejrzałam się i ujrzałam waderę. Podeszłam do niej i położyłam się obok.
Menma:
"Goście"-szepnął Shandy,a cały świat się rozprysł.Menma spojrzała na Lajne-Laj..-wymamrotała zdziwiona-co ty tu robisz?-przyglądała się waderze,zapach krwi trącał jej nos-jak się czujesz?..poczekaj..zaraz poczujesz się lepiej..-sapnęła cicho.Nie widziała ukrytych ran,jednak oceniła stan wadery po tym co widziała i wolałaby sprawdzić czy nie ma jakiegoś krwotoku wewnętrznego.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej