Tereny Poza Watahą > Góry
Nocne Wzgórza
Karoiiina:
- Wszystko zależy od woli Cesarza. Jednakże, gdy nadużycie mocy może zniszyć mojego Partnera, wtedy staram się go ostrzec. Ale czy posłucha, to zależy wszystko od niego. Ja jestem tylko głosem w środku, twórcą mocy, którą posiada Karo.
Nemhain:
-Teraz już chyba rozumiem.
Zerknęłam na Visage'a, który poruszył skrzydłami, gdyż natrętne ptaszyska chciały na nim usiąść. Kłapnął zębami, zgarniając jednego do pyska i zjadając go.
-Co za głupie ptaki. Powinny się trzymać z dala! -stwierdził.
-Faktycznie, dziwnie się zachowują.-odpowiedziałam mu.- Mają tyle miejsca do siedzenia, a wybrały akurat te wzgórza.
Karoiiina:
Machnęła ogonem, spoglądając na Visage'a. Jej łapa wróciła do normalnej postaci.
Nemhain:
-Róbcie, co chcecie. Ja lecę na polowanie, tamte kilka kozic to dla mnie za mało. - stwierdził Visage, rozwinął skrzydła i odleciał.
-Hej, kiedy wrócisz?! - krzyknęłam, jednak smok mnie już nie usłyszał.
Karoiiina:
Przeciągnęła się.
- Ale nuuuuudy - jęknęła. - Totalne nudy, nudzi mi się, co ja mam robić?
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej