Tereny Pierwotnych > Łąka

Zielony pagórek

<< < (30/92) > >>

Nana:
Wyszłam.

Lajna:
wyniesiona

Tasha:
Weszłam. Z zachwytu zaczęłam buszować po pagórku. Poczułam drażniący zapach. Był to zapach krwi.
-Pójdę za nim-stwierdziłam.
Idąc ścieżką ujrzałam leżącego krwawiącego zająca.
-Skrócę jego cierpienia-szepnęłam cicho.
Niepewnie podeszłam. Gdy chciałam chwycić go za kark, zawahałam się pierwszym razem.
-Muszę przeżyć-usiadłam.
Po chwili postanowiłam znów spróbować. Zamknęłam oczy i z niewiarygodną prędkością chwyciłam go za kark i wykręciłam. Usłyszałam pisk. Odsunęłam się by odetchnąć. Cała się trzęsłam. Zaburczało mi w brzuchu. Podeszłam by się upewnić czy na pewno nie żyje. Odgryzłam kawałek mięsa. Zasmakowało mi. Po chwili został już sam szkielet.

Tasha:
Zwiedzając jeszcze trochę czasu z daleka ujrzałam inne wilki. Nie miałam humoru by się przywitać. Tam te mnie nie zauważyła. Postanowiłam że poszukam jakiegoś jeziorka by sie napić a potem wrócić do jaskini.
wyszłam

Rebeka:
Biegłam dość spory kawał drogi taka przygnębiona, gdy dobiegłam pod pagórek zwolniłam do kroku. Powoli szłam na szczyt małego pagórku, miękka trawa delikatnie łaskotała moje ciało, łapy. Motyle odlatywały szybko gdy koło nich przechodziłam.  Zjawił się Eragon i wylądował przy mnie.
-O witaj Eragonie! - na jego widok od razu się ucieszyłam.
-Co tu robisz? - zapytał chociaż go zbytnio nie interesowało życie właścicielki.
-A tak spaceruję po okolicach - mruknęłam i się położyłam w trawie.
-Aha - mruknął i odleciał.
Poczułam mocne powietrze, które mnie otuliło spod jego skrzydeł, gdy wzlatywał ku niebu.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej