Wszedł na piękną łąkę z olbrzymim głazem, który dawał przyjemne miejsce na leniuchowanie. Z krzaków wybiegła podniecona kuropatwa. Wilk jednak spojrzał na nią znudzonym wzrokiem i położył się w trawie i westchnął. Jego oczy zostały na chwilę zasłonięte powiekami. Tylko delikatne poruszanie się boków basiora zdradzało, że wciąż żyje i ma się dobrze. Wyglądał na konającego i mógł swoim obecnym wyglądem przestraszyć. Dodatkowo miał zmierzwioną sierść z powodu walki z lwami. Nos miał wilgotny, z lekka połyskujący w słońcu. Patrzył bacznie kuropatwę. Przyczaił się i ruszył na małego ptaka. Jednak nie wyszło tak kolorowo i łatwo jak to sobie zaplanował...
Ptak go zauważył i wbił się w powietrze, jednak Demon zwinnie za nim ruszył w górę. Nie całe 2 metry nad ziemią ptak był już martwy w szczękach basiora. Wylądował na ziemi i zaczął się żywić smakowitą zdobyczą.