Tereny Poza Watahą > Podziemia

Lochy

<< < (83/86) > >>

Demon:
Kilka długich godzin spacerował po tych lokach, aż w końcu przypomniał sobie o pewnej sprawie i wyszedł.

Razer:
Wszedł.Otaczała go czerwona,gęsta mgła i z każdą kolejną godziną Razer wydawał się coraz mniej przypominać wilka.Jego sierść ciemniała.Sam kształt ciała również się zmienił.Łapy stały się dłuższe,a pazury ostrzejsze.Sierść zrobiła się natomiast krótsza.Kręgosłup lekko wygiął się w łuk.Pysk stał się bardziej podłużny.Szedł nietypowym chodem,a jego głośnie sapanie rozlegało się po całych lochach.Rozglądał się wyraźnie czegoś szukając. Może szukał Marvela i zamierzał dokończyć robotę? Równie dobrze mógł szukać Rachil bo to głównie na niej chciał się odegrać.Podążał przez ciemne korytarze i przeszukiwał co jakiś czas cele,w których za każdym razem znajdował jedynie martwe szczury,kości i inne zbędne śmieci.Robił przy tym niemały hałas,a za każdą nieudaną próbą znalezienia czegoś wartościowego niszczył zardzewiałe kraty krzycząc.

Nero01:
________________________
Boje sie tego *-*

Razer:
-Popełniłaś błąd...-szepnął wilk.Jedynie te słowa wypowiadał.Wydawał się zupełnie nieobecny,jakby jego umysł zatrzymał ostatnie wspomnienie w jaskini Rachil i powtarzał ostatnią wypowiedź,którą wypowiedział wolną wolą. Podczas potyczki odniósł poważnie rany zadane przez mistrza szamanów,ale zostały one wyleczone w mgnieniu oka.Nie czuł chłodu i wilgoci panującej w lochach.Krążył w nich od paru godzin i nadal ich nie opuścił.

Rachil:
wleciała w poszukiwaniu Brata przetrząsnęła już prawię całą okolicę a trop prowadził tutaj.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej