Tereny Poza Watahą > Podziemia

Lochy

<< < (17/86) > >>

Śnieżka (Blanka):
wstrząsnęło mną...
- Lilith??
- tak Lilith...
- ale.. ja.. jak??
- no normalnie...
- skąd to możesz wiedzieć??
- jestem... Kobe...

Lajna:
Jednym ciosem zostałam powalona. Wykręcił mi tak łapę że miałam złamaną.
Popatrzył na mnie i się zaśmiał.
Czułam się podle. Próbowałam się wyrwać. Nic to nie dało. Wstrzykną mi coś. Nie wiedziałam co.
Nagle mnie puścił. Miałam złamaną łapę i kilka żeber. Powoli wyszłam korytarzem.
Zobaczyłam loch. Złapałam się krat. Upadłam.

Śnieżka (Blanka):
- Kobe- powiedziałam- nie to nie możliwe.. Kobe nie żyje
- a jednak... Li..- powiedział i z jego oczu poleciały łzy...
- Kobe??- zapytałam gdy wynurzył się z cienia.. Podbiegł do mnie i przytulił mnie...
- może stąd wyjdziemy??- zapytał i podszedł do krat

Lajna:
Leżałam. Próbowałam się podniesć. Nic to nie dawało. *Chyba on nie...* Łzy mi pociekły. Zaczęłam płakać.

Śnieżka (Blanka):
razem z Kobe.. wysadziliśmy drzwi...
- Lajna- powiedziałam i podbiegłam do niej
- Widzę Lilith że znalazłaś sobie przyjaciół- mruknął Kobe
- tak- powiedziałam i uzdrowiłam Lajnę..

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej