Tereny Poza Watahą > Podziemia
Lochy
Nana:
Wbiegłam ukryta w cieniu razem z Dos'em.Szyliśmy przez mrok próbując coś dostrzec.Szłam za zapachem i nie mogłam ocenić gdzie mogła być Lajna.
-Chyba nie damy rady...Dos my przecież idziemy na pewną śmierć!-szepnęłam.
-Chyba się teraz nie wrócisz?!-spytał zaskoczony Dos.
Nana:
-Wrócę się!Nie mam zamiaru polegnąć za kogoś kto Nie jest moim przyjacielem!Nie przekonasz mnie żeby tu została!-powiedziałam prawie krzycząc.
Szybko złapałem Nanę za pyszczek i trzymałem go żeby nie mogła nic mówić
-Shhhh....-Jeszcze nas usłyszą!Trzeba pomóc twojej koleżance...Zostaniemy tu.-powiedziałem zdecydowanie do Nany.
Nana:
*Nie dam rady!*-szybko się wyrwałam z uścisku Dos'a i wybiegłam z lochów pragnąc być jak najdalej stąd.
Lajna:
Obudziłam się. Czułam się strasznie. Przytuliłam szczeniaki. Bałam się.
Lajna:
Chciałam wyjść lecz nie mogłam. Łzy mi kapały. Przytuliłam szczeniaki.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej