Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi

Stadnina Koni

<< < (4/69) > >>

Nero01:
Wszedłem. Konie właśnie jechały w teren. Schowałem się za drzewo. Nagle jakiś koń stanoł dęba. Bo mnie zauważył. Tak myślę. Chciałem uciec lecz złapali mnie i wynieśli.
(wyszedłem)

Lajna:
Wbiegłam. Biegłam stadniną. Zachamowałam na końcu. Wbiegłam w kącik. Płakałam wszystko się sypało. Wszystko traciłam.

Arser:
wBIEGLEM
-LAJNA PROSZĘ .............................CIE NIE RÓB MI TEGO ..NIE PŁACZ BO NIE WYTRZYMAM JUŻ DŁUŻEJ !!!JESTEŚMY PRZYJACIOLMI PRZECIEŻ I ZAWSZE NIMI BĘDZIEMI !

Lajna:
-Jestem potworem! Krzywdzę wszystkich! Tracę wszystko i wszystkich! JESTEM POTWOREM!-krzyknęłam
-Nigdy już nie wrócę tam! To od dzisiaj jest mój dom! Od dzisiaj bd tylko suką ludzi!-powierdziałam

Arser:
-Wcale mnie nie ranisz nikogo nie ranisz .....przecież widzisz ,ze jestem szczęscliwy ,a jak tu zostaniesz to wtedy mnie zranisz !Proszę icę chodz ze mną trzeba coś zrobić ,a nie uciekać od problemow !!!!
---------------------------------------------------
Proszka chodz ! będe musial wnetlecieć ,ale jeszcze zostaje !

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej