Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi

Wieś

<< < (10/17) > >>

Kryształowa:
"Ugasiłam się"
-Tak. - wybiegłam

anka06:
-Trochę się narozrabiało-Powiedziałam patrząc na pobojowisko i wyszłam

Nero01:
Popatrzyłem na pobojowisko. Wybiegłem.

Demon:
Wyszedłem.

anka06:
Weszłam, przypomniało mi się co ostantnio tu się stało...
-Jak zostawiliśmy tak to wygląda i teraz-Mruknęłam omijając różne rzeczy... Zabaczyłam jakąś chatę... Podeszłam cichi i spojrzałam przez okno...
-Piesek, piesek...-Usłyszałam tylko... Dorosły mężczyzna wstało od stołu i zaczął iść w stronę okiennicy. Złapał pas
-Oj-Powiedziałam na głos i cofałam się... Wpadłam na jakąś belkę i przewróciłam się... Mężczyzna podszedł do mnie złapał za kark i zaniósł do chaty...
-Piesek, co z nim zrobisz?-Słyszałam głosy dzieci...
-Nie jestem psem-Mruknęłam wnerwiona...
-Jak fajnie warczy...
-Ja nie warczę-Krzyknęłam
-I szczeka...
-Spadaj, zostaw mnie....-Zaczęłam się wiercić i wypadłam właścicielowi domostwa... Stanęłam na przeciw i zaczęłam głośno warczeć... Ten złapał za kij i uderzył mnie mocno... Straciłam przytomność... Człowiek założył mi kaganiec i smycz...



Gdy się obudziłam byłam przywiązana na łańcuch do nogi stołowej... Próbowałam się wyrwać.. Mężczyzna złapał mnie...
-I mamy psa obronnego...  - Westchnęłam tylko *No znowu* Pomyślałam

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej