Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi

Wieś

<< < (16/17) > >>

Ashland:
Pożera duszę niczym taki odkurzacz nawet pożeraniem tego nie można było nazwać, wciągał je jak odkurzacz. Spojrzał się na jakąś kobietę rzucił do niej wściekłe spojrzenie a demoniczne oczy zaczęły działać. Ta istota posiadająca potrzebną duszę wilkowi bała się niesamowicie Coranidev wpadł w dość dziwny "śmiech" rzucił się na nią i gryzł od razu w gardło.

Chrona:
Skoczyła na jakiegoś faceta od razu atakując gardło, głowę. W taki sposób zabiła kilku ludzi, a następnie powróciła do Aszli i zmieniła się w kosę, atakowała dalej ludzi żywiołami i liczyła. 29. Nadal mało.

Ashland:
Chwycił kosę i komuś tak w twarz wbił ostrze, zrobił duszą szramę na gębie tego człeka a potem i tak przeciął go. Wbijał ostrze każdemu kogo popadnie i rozrywał, nawet kruki się przyłączył dziobały ludzi w oczy.

Chrona:
- Łiiiiiiiii. - wytworzyła kulę ognia i spaliła żywcem jakiegoś człowieka, kolejnemu zrobiła to samo, innego zabiła za pomocą lodowych sopli i tak to trwało. Gdy znów w powietrzu unosiło się wiele dusz zamieniła się w wilka i pogoniła za uciekającymi ludźmi. I tak sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, aż w wiosce mało kto pozostał. Ludzie byli całkowicie nieprzygotowani na takie coś.
- Ile już mamy tych dusz? - zapytała po dłuższej chwili.

Ashland:
-Hmm jakieś chyba 35... to może być jakieś 35.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej