Tereny Poza Watahą > Dżungla

Dżungla

<< < (461/525) > >>

Michonne:
-Michonne, a koleżanka obok to Chonnuś. Wiesz co, dostrzegam twoją odmienność. Każdy inny jest taki sam. Wywyższa się i rozkazuje ci choć nie ma prawda.

Rossa:
-Hehe...ja nigdy nikomu nie rozkazywałam.Ale...chciałam spytać,co ci się stało?-spojrzałam na jej ranę na głowie.

Michonne:
Zaczęłam się śmiać. Po chwili jednak przestałam i powiedziałam:
-Wzbudzasz u mnie szacunek i myślę, że jesteś warta zaufania. Hmm... Co mi się stało w głowę? A taki jeden kamieniem mnie walnął, ale to nic.
Lekko pod nosem się śmiałam.
-Potomka pierwszych alf, dobrze pamiętam? Nie wykorzystujesz innych. No po prostu nie mogę uwierzyć.

Razer:
Razer przedzierał się przez gęste krzewy.Czuł w powietrzu zapach znienawidzonej wadery.Kierował się w jego kierunku.Gdy ją zobaczył chciał od razu zaatakować,lecz zobaczył obok niej drugą wilczycę.Czaił się w krzakach.

Michonne:
Usłyszałam szelest w krzakach.
-Lubisz szpiegów? Ja nie za bardzo.
Zaczęłam się śmiać.
___________________________
Michonne słyszy wszystko xxDD

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej