Tereny Poza Watahą > Dżungla

Dżungla

<< < (469/525) > >>

Michonne:
Po chwili mnie olśniło.
-Uratowałam ci życie, dlaczego mam Ci je teraz odbierać? Może zamiast niszczyć siebie nawzajem, zawrzyjmy rozejm?
Uniosłam ku niemu łapę.

Rossa:
Położyłam się.

Razer:
Razer spojrzał na Michonne podejrzliwie.-Może to jakaś sztuczka...-pomyślał,jednak wadera wydawała się mówić poważnie.Stał z pochylonym łbem i spoglądał na nią nieufnie,wyszukując jakiegoś podstępu.

Rachil:
przelatywała właśnie nad lasem zbliżając się do granic terenu gdy usłyszała szepty wiatru i zdziwiona zapikowała w dół. i usiadła na konarze drzewa przyglądając się zebraniu.

Razer:
Postanowił zaryzykować.Powoli i ostrożnie podszedł do Michonne i powoli wyciągnął do niej łapę.Łapy miały już się "złączyć".Zaledwie kilka centymetrów dzieliło wilki od zgody.Nagle zza koron drzew wyleciał stwór przypominający cień smoka błyskawicznie łapiąc basiora  i równie szybko z nim odlatując
___________________
Naśladowca.Zaczęło się Rachil.Twoja wizja powoli się sprawdza.Naśladowcy nadchodzą.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej