Tereny Poza Watahą > Dżungla

Dżungla

<< < (504/525) > >>

Razer:
-Heh..Lajna proszę cię-zadrwił.-Tu nikogo nie ma oprócz nas..

Lajna:
-Była!-powiedziałam prawie krzycząc.-Skoro mi nie wierzysz to znajdę ją! I przyprowadzę!-wrzasnęłam. Miałam ochotę rozpłakać się z bezsilności. Podniosłam się i próbowałam zapłonąć. Nie dało się. *Oni tu są, ich wina, wszystko ich wina* powiedziałam w myślach. Odwróciłam się i ruszyłam w krzaki.
____________________________
Ona z tego wyjdzie chora psychicznie bożę XDD

Menma:
Za Razerem pojawiła się postać,była przerażająca.Stworzona z mięśni,które ociekały krwią.Z pyska wystawały wielkie kły,a ślepia były czarne i wyłupiaste.stwór ten jakby chciał zacisnąć szczęki na szyi wilka,lecz wtem jego wisior(Razera xd) ponownie zaświecił,a zjawa się rozpłynęła.
Sam błysk klejnoty i wcześniejsze słowa Safiry,mogły go naprowadzić na trop=coś dalej się ich uczepiło.

Taka sama zjawa,powoli szła za Lajną,uśmiechając się szyderczo do basiora.

Razer:
Nawet się nie zorientował,że coś było za nim.Zauważył tylko błysk naszyjnika i tyle.Wtem dostrzegł za Lajną zjawę.
-Lajna uciekaj!-wrzasnął i pobiegł w jej stronę.

Lajna:
Zatrzymałam się i rozejrzałam. Odór...Znów ten smród! Szeroko otworzyłam ślepia. Odwróciłam się lekko i ujrzałam stwora. Wrzasnęłam rozdzierająco.(Każdy normalnie przy takim wrzasku można stracić bębenki w uszach). Zaczęłam biec by uciec od tego czegoś. Chciałam wzbić się w górę, lecz ze strachu nie dałam rady. Biegłam tak szybko na ile pozwalały mi łapy.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej