Tereny Poza Watahą > Dżungla

Dżungla

<< < (506/525) > >>

Menma:
-mamooo?- dziecięcy głos rozniósł się echem w tle pozytywki.-to ty? dlaczego zostawiłaś mnie?.
Wadera nie mogła dużo zobaczyć,w końcu było ciemno,jedynie jak już to cień sylwetki szczenięcia i pozytywki,którą szczeniak ponownie stawiał.-dlaczego,mamo?-głos szczęnięcia odbijał się coraz głośniej,co rozbrzmiewało w głowie Lajny i Razera(jeśli się pojawił przy nich).

Lajna:
Ujrzałam cień sylwetki i jak się nie mylę to pozytywki. Zaczęłam szybko oddychać.
-Nie..Nie! Odejdź zmoro. Odejdź-prosiłam cicho i wbiłam pazury w drzewo. Trzęsłam się jak galareta. Głos rozbrzmiewał mi w głowie. Nie mogłam tego znieść.

Menma:
-dlaczego,Mamo?..-powtarzał szczeniak-bałam się,zostawiłaś mnie..oni mnie skrzywdzili..czemu mnie porzuciłaś? nie kochałaś mnie?-szczenie uniosło pysk,powstając delikatnie,było całe zmasakrowane-widzisz mamo co mi zrobili? dlaczego?-kuśtykając,zblizała się do wadery.Głos szczenięcie słyszała tylko Lajna,Razer mógł jedynie usłyszeć krzyki i błagania wadery.

Natomiast sam poczuł znajomy mu dotyk,coś krążyło wokół jego łap.Było to zimne,małe i drobne ciało.
-Chciałem tylko nie być sam..-odezwał się znajomy mu głos,był to Marvel- chciałem trochę ciepła,a ty mnie odrzuciłeś...skazałeś na śmierć..-głos Marvela odbijał się w głowie Basiora,jeśli ten spojrzał w dół,zobaczył zmasakrowane ciało szczenięcia,jak w chwili jego śmierci(przed ingerencją Rachil xd)-bałem się...to te potwory..te które zabrały mi mame...chciałeś by mi to zrobiły,prawda?

Lajna:
Z moich oczu popłynęły łzy.
-Odejdź! ODEJDŹ! Zostaw mnie! Błagam!-zaczęłam wrzeszczeć płacząc. Coraz ciężej było mi złapać powietrze.
-Ty nie żyjesz! Jesteś duchem! ODEJDŹ!-nadal wrzeszczałam.

Lajna:
_____________________________________
Menma robimy, że to było kiedyś jej szczenie czy tylko popmylony duch? Hmm ^^

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej