Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi
Zoo
Rossa:
Przybiegło tu kilku ludzi.Podbiegłam do szafki,schowałam się za nią i się pojawiłam.Uśmiechnęłam się tylko i ugryzłam pierwszego w nogę.Złapał się za nią i upadł w kałuży krwi innych.Chyba troje mężczyzn rzuciło się na mnie,ale byli za wolni.Uciekłam sprzed ich rąk,wskoczyłam któremuś na plecy i ugryzłam mocno w kark.
Rossa:
Dwie kobiety,które były z nimi,uciekły.Dwóch facetów już załatwiłam,zostało dwóch.Stali teraz naprzeciwko mnie,gotowi do skoku.Idioci!Myśleli,że mnie złapią!Zrobiłam kolejny unik,a oni na dodatek poślizgnęli się na krwi.Upadli na ciężko rannych,a ja ugryzłam któregoś w pośladki.Zawył z bólu.Nie dziwne,miał tam śliczny ślad po zębach,który zachodził krwią.Ostatni mężczyzna uciekł,kiedy nie patrzyłam. *To chyba załatwione,popamiętają mnie*-wybiegłam.
anka06:
Weszłam w sumie przez przypadek... Wszędzie dreptały dzieci i ich rodzicie kręcili się wkoło
-Patrz piesek-Wydarło się jakieś dziecko
-Nie jestem psem-Mruknęłam i próbowałam się wycofać, weszłam na kogoś... Jakaś ręka chwiciła mnie i wsadziła do klatki
*No to już przegięcie* Pomyślałam sobie. Ugryzłam tego kogoś w rękę
anka06:
Wydostałam sie z klatki i zaczęłam uciekać przed tym gościem...
Wybiegłam
Kinga27:
Weszłam
Jakies dziecko przytuliło mnie i mówiło:
-piesek,piesek!
Wsadzono mnie do klatki i wyniesiono
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej