Tereny Pierwotnych > Ocean

Stary pomost

<< < (37/62) > >>

Menma:
Menma sapnęła,widząc w oddali Razera i..i właśnie..kogo?.
Przyczaiła się jak lew,po czym rozpędziła i rzuciła się na basiora,powalając na ziemie-chamie! ja nie mam skrzydeł! ja nie latam! wiesz ile tu jest na piechotę?-zaczęła oburzona,po czym jednak się zaśmiała,zeskoczyła z wilka i go pacła puchatym ogonem-następnym razem fundujesz mi podwózkę ^ ^-zachichotała-ja wcale dużo nie warzę ! -postawiła na nim przednie łapy(zrobiła sobie z niego podwyższenie xD),wychylając się-a ty too kttooo?-przechyliła delikatnie łepek w bok,przyglądając się waderze.

Razer:
Razer przez chwilę chciał zrzucić z siebie białą wilczycę,lecz po chwili sobie odpuścił i leżał głową na piasku wzdychając ciężko.

Menma:
Spojrzała na Wilka zdziwiona,w końcu umyślnie go sprowokowała by się podroczyć,a ten tak po prostu odpuścił? o.o xD.Pochyliła łepek,szturchając go delikatnie-wszystko dobrze,Raziu? coś Cię boli?(;w; xD)

Razer:
Czuł się zupełnie upokorzony przed nieznajomą.Już prawie zyskał od niej szacunek,a teraz wszystko prysło.
-Wszystko dobrze.Nie przeszkadzajcie sobie-powiedział niechętnie i pomachał łapą.

Menma:
-Ej Razer.. -uszka jej oklapły-nie umiesz kłamać..-wymruczała płaczliwie,zeszła z wilka i przysiadła-zrobiłam coś? coś źle? moja wina tak?;w;
I odezwał się Shandy w głowie wadery"Siary mu narobiłaś,głupia..szczeniackie wygłupy to sobie możecie robić sami,nie przy obcych"
-serio o to chodzi?-jęknęła Menma i spojrzała na nieznajomą,po czym na Razia,oczywiście Razio nie słyszał Shandiego. -znaczy..przepraszam..-mruknęła  i się położyła obok.-już nie będę..po prostu mam dobry humor i na zabawy mnie wzięło..Gomenasai..-oczywiście zaufała temu co powiedział jej Shandy xd

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej