Tereny Pierwotnych > Ocean

Stary pomost

<< < (52/62) > >>

Razer:
-Nie mieszaj się w sprawy,których nie rozumiesz-powiedział Radsul spokojniej,lecz gdy skierował ponownie wzrok na Razera gniew powrócił.
-Ta wadera(Menma) już całkiem zawróciła ci w głowie.Ty jesteś odmieńcem i nic tego nie zmieni.Masz na swoim sumieniu
setki istnień,jesteś złodziejem,jesteś oszustem,jesteś kłamcą,jesteś bratem zdrajczyni całej krainy,jesteś..
-Wystarczy!-krzyknął z żalem Razer kładąc uszy i pochylając łeb.Jego oczy zaświeciły czerwonym blaskiem.Dostał nagłych ataków drgawek i upadł na piach.
-Razer co jest?Razer?
-Ja nie chcę!Ja nie chcę!Zostawcie mnie!Wystarczy!-jęknął drżącym głosem,a drgawki nadal nie mijały,wręcz przeciwnie.Nasilały się.
-Razer spokojnie!-krzyknął Radsul zakłopotany.Wyrzucił gdzieś na bok włócznie.
-Ja nie chcę!Ja nie chcę!Wystarczy!-powtarzał ciągle,zupełnie nie panując nad swoim ciałem.W jego głosie słychać było żal i rozpacz.


Menma:
Spojrzała spanikowana na Razera-i coście narobili!-zawołała głównie do Radsula,rzucając mu złowrogie spojrzenie.(on był chyba szary,ale nie jestem pewna więc po imieniu by gafy nie było)odsuń się od niego!(że od Razera xd) to twoja wina! sam pewnie nie jesteś lepszy! nie jesteś żadnym bogiem by komuś robić rachunek sumienia! nie znasz sytuacji a się wtrącasz! wyciągasz błędne wnioski!-wykrzyczała,odwróciła się w stronę Razera-już..spokojnie..Razer..proszę..-mamrotała spanikowana,nie wiedziała co ma zrobić.Delikatnie przyłożyła do niego łapę,nawiązując łączność,chcąc go uspokoić,chcąc zabrać go do tej beztroski która panowała w jej czasie.

Razer:
(Ta,Radsul to szarakxD)
Radsul przemilczał wypowiedź Menmy i obserwował jej poczynania.Zastanawiał się,jak okoliczni mieszkańcy sobie z tym poradzą.Ryzykował tym samym zdrowie Razera.To u niego normalne,że lubi obserwować i doświadczać,czegoś czego jeszcze nie widział.Od zawsze był typem naukowca.
 Razer tymczasem nawet nie zwracał uwagi na otaczający go dookoła świat.Obraz przed jego oczami migotał.Słyszał tylko urywki wypowiadanych słów.Jego tętno gwałtownie wzrosło.
-Ja nie chcę!Ja nie chcę!Zostawcie mnie!-wypowiadał te słowa coraz częściej,wręcz bez przerwy,przez co nie mógł nawet oddychać.Starania Menmy na kilka sekund zadziałały,lecz po chwili znowu wszystko powróciło.

Menma:
Menma zaczęła płakać spanikowana,nie miała pojęcia co się dzieje-Razer..już..spokojnie! -zawołała-oni Cię nigdzie nie zabiorą,już dobrze...proszę..uspokój się..Razer -mamrotała,wtuliła w niego łepek,jednocześnie chcąc sprawdzić jego tętno -shhh...błagam..zignoruj ich...Każdy z nas przeżył zło,nie możemy im się dać...pomyśl o nadziei na lepsze jutro,o świecie który chcesz by powstał..pomyśl o czymś miłym...uspokój się..błagam..boje się..

Vailins:
Spojrzałam beznamiętnym wzrokiem na szarego. Stworzyłam sobie ogromne czarne skrzydła i stanęłam przed nim. Skrzydłami zasłoniłam basiorowi widok na Razera i Menmę.
-Odejdź. Moi przyjaciele jak widać nie potrzebują twego towarzystwa.-powiedziałam chłodno i popatrzyłam mu w oczy. *Powiedz, czy znasz wojownika o futrze czarnym jak sama noc?* Zapytałam go w myślach.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej