Tereny Pierwotnych > Ocean
Wysepka niedaleko brzegu.
Razer:
-Widać,że wasza wataha wkrótce upadnie...i wtedy do kogo będą należeć tereny?Do najsilniejszej watahy,która zgładzi i pozostawi po was jedynie wspomnienia...-
Karoiiina:
- Ciekawe jaka? Mroki nie istnieją, Arcanum? Tym bardziej, nie ma szans.
Razer:
-Te watahy upadły i na waszą również przyjdzie czas...Chyba wiadomo,że wataha Arcanum i Mroków nie są jedynymi na świecie..nawet nie wiecie jakie niebezpieczeństwo znajduje się za górami...-
Karoiiina:
- W każdej chwili możemy przygotować odpowiednie wojsko. Nie jesteśmy takimi ciotami.. w każdym razie tak było, przed moim odejściem chwilowym.
Razer:
-Rozejrzyj się dookoła..Karo...Czasy świetności watahy Pierwotnych już dawno minęły..choć bogata w doświadczenie tak jak ty to nie ma szans z liczną armią wroga...Czasami rozum to nie wszystko...nie macie odpowiedniego wyposażenia..Jedyną nadzieję pokładacie w mocach,choć w każdej chwili możecie je stracić..stać się bezbronnymi wobec przeciwnika...-Razer schylił łeb przypominając to,co jego spotkało,ale szybko kontynuował.-...Nie widzę jeszcze u was tej "wspólnoty"..to znaczy,wszyscy podążacie własnymi ścieżkami,rzadko widzę więcej niż dwa wilki.. i wiem,że wiele waszych przyjaciół od dawna nie stąpa po tych terenach.Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego?Zapewne myślicie,że założyli własną szczęśliwą rodzinę,watahę...jednak mogli również zginąć w męczarniach...tak jak Rachil..Radzę się wam przygotować na wszelkie zrządzenia losu nim będzie za późno...-rzekł i oddalał się od wadery,
____________________________
Razer myśli,że zabił Rachil,ponieważ pamięta jedynie ją wśród płomieni. Żyje jakby coxD
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej