Tereny Poza Watahą > Lodowiec
Tajga
Karoiiina:
- Zapewne tam, gdzie jest zimno. - mruknęłam - On lubi zimno.
Usiadłam. Zaczęłam myśleć.
Huk. I jeszcze raz huk. Spłoszone ptaki szybko mknął na niebie. Czuć oddech stwora. Tup - tup. Pojawia się. Pokazuje kły.
- Ee.. Śnieżko? On jest tutaj..
Śnieżka (Blanka):
- eee? gdzie?- zapytała
Karoiiina:
Potwór się śmieje. Jego śmiech jest potworny.
- Do jasnej anielki, przed tobą! - warknęłam
"Jeśli on lubi zimno, to wystraszyć go może.. ciepło! Tsa. Ale skąd ja mam wziąć ogień, jeśli mam tylko wodę?" - zaczęłam gorączkowo myśleć.
Potwór podszedł do mnie i do Śnieżki. Złapał nas za ogony i zaczął nami wywijać młynki.
Śnieżka (Blanka):
zaraz zwymiotuję- powiedziała i przeteleportowała się z ręki potwora na śnieg- ja mam ogień.- powiedziała i zachwiała się
Karoiiina:
Jakoś udało mi się złapać równowagę. Zaczęłam chodzić po potworze. Powoli zaczęłam go zamarzać. Nie wiedziałam, czy to zadziała.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej