Tereny Poza Watahą > Pustynia
Stepy
Lajna:
Uśmiechnęłam się i pogłaskałam go(O.e).
Marvel:
zaśmiał się-o! o! wiem! pobawimy się?*-* -zapytał trącając ją nosem,co chwile odbiegając i wracając do wadery.
Lajna:
-Eeeeeeeee no nie wiem-powiedziałam niepewna.
Marvel:
-no dalej!-zawołał wesoło,po chwili potknął się o swoje łapy i runął na ziemie-auuuu ;w; -jęknął żałośnie,po czym zauważył coś sunącego w jego stronę-co to jest..-przechylił łepek,wpatrując się syczącemu wężowi-zobacz ciociu!
Lajna:
Spojrzałam na szczeniaka. Czy tam jest wąż? Westchnęłam i wstałam. Z mojego ogona wysunęła się kość.
Złapałam ją w pysk i podeszłam do węża. Zasyczałam, a potem trzasnęłam węża w łeb. Kość przysunęłam do ogona, a ta znów wróciła na swoje miejsce.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej