Tereny Poza Watahą > Pustynia
Stepy
Karoiiina:
Wbiegłam. Rozejrzałam się.
Karoiiina:
Wybiegłam.
Demon:
Wszedłem, chyba po raz drugi w swym życiu w to miejsce. Noc nadeszła więc, nie było tu zbyt parno. Zacząłem iść po ususzonej trawie... siano.
Demon:
Czuł się jakoś tak nie swojo przez ostatnie kilka dni, nawet jak był w tajdze to taki jakiś dziwny był. Tak jakby coś w niego wlazło... albo on wylazł z siebie? Jakoś tak, ogółem głupio. Walnął się w suchą trawę jakby łapy pod nim zniknęły.
Demon:
Leżał tak i patrzył na niebo, czarne, tam granatowe, tu pełnia i mnóstwo gwiazd...
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej