Tereny Poza Watahą > Pustynia
Stepy
Lajna:
Rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było. Spojrzałam w dół i zobaczyłam szczeniaka. Zamrugałam. Zwidy mam? Pokręciłam łbem.
-Witam.-powiedziałam i machnęłam skrzydłami.
Marvel:
-ale masz fajne skrzydła! -zawołał podekscytowany-jak Razer..-stwierdził,wpatrując się w nią-jak masz na imię? łaadnaa jesteś-szczeniak pacza na nią,w sumie nie ma bardziej dosłownych i szczerych stworzeń niż dzieci xD z reguły,czy to ludzkie,czy to wilczę,czy nawet kozie xd
Lajna:
Z mojego gardła dobył się głuchy warkot, który po chwili ustał. Sięgnęłam skrzydłem pod szczeniaka i uniosłam.
-Lajna. Możesz mówić Ciocia Lajna-zaśmiałam się.
Marvel:
-serio?!-zawołał radośnie-ale super! -zaśmiał się,wpatrując w nią-mogę Cię przytulić,Ciociu Lajno?*-*
Razer:
Taa..Niech Marvel przeniesie na Lajnę swoje pchły i kleszcze...xD
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej