Tereny Poza Watahą > Zaginione Królestwo
Stara Biblioteka
Sierra:
Odleciałam kawałek od niego,by spokojnie obserwować jego bojaźń w cieniu.
Rachil:
znowu? stary przestań zachowywać się jak baba. idziemy.
i poszła dalej ciemnym ukrytym korytarzem. gellus zmniejszył się i pobiegł za nią zostawiając razera samego.
Sierra:
BYłyegipskie ciemności. Wykorzystałam ten moment na zbliżenie się do basiora. Cicho zaśmiałam się złowieszczo.Świeciłam wiśniowymi oczami a to tu,a to tam. Nie atakowałam basiora,poniważ to nie jest zabawa.
Razer:
-To są zwidy...tylko zwidy...-pomyślał
-Ej no!Nie zostawiajcie mnie!-pobiegł za nimi
Sierra:
Zaśmiałam się głośniej. Leciałam za nim...Ocywiście dogonięcie go nie było trudne więc z łatwośią mogłam się z nim ''bawić''. Złapałam go lekko za ogon i szybko go puściłam i odsunęłam się od basiora,lez dalej za nim leciałam.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej