Tereny Pierwotnych > Łąka
Łąka szczeniąt
Nero01:
Wyszedłem i poszedłem na Dużą Łąkę.
Rossa:
Weszłam.Za mną wbiegł Rautt.
-Gdzie ci tak spieszno?-spytał.
-A co?Idąc sobie spacerkiem,nie mogłeś mnie dogonić?-spytałam wyzywająco.
-Pewnie,że cię dogoniłem...Przecież tu jestem.-warknął.
-Nie powiedziałabym.Dyszysz.
-A może chcesz się pościgać?-wyzwał mnie.
-Może...-powiedziałam.W jednej chwili doskoczyłam do niego,dotknęłam go łapą.
-Berek!-krzyknęłam i zaczęłam przed nim uciekać.Popatrzył na mnie chwilę i zaczął za mną biegać,próbując mnie złapać.
Rossa:
Za każdym razem,kiedy Rautt był bliski złapania mnie,znikałam mu sprzed oczu i pojawiałam się kilka metrów dalej.Był wtedy zdezorientowany.Śmiałam się.
-Ej,to nie fair!
-Nie ustalaliśmy żadnych zasad...-zaśmiałam się.Rozzłoszczony rzucił się na mnie,kiedy szłam do niego tyłem.Wgryzł mi się w kark,robiąc w nim kilka drobnych dziurek.Był rozwścieczony.
-Tak się bawimy?Dobra!-zrzuciłam go z siebie,szybko wstałam i zaczęła warczeć.Rzuciłam się na niego,poturlaliśmy się kawałek dalej.Stałam na nim i przygniatałam go do ziemi.Trzymałam zęby przy jego szyi,prawie go dusząc.
Rossa:
-Dobra!Dobra...Wygrałaś.-zeszłam z brata,zadowolona.Wstał i zaczął się otrzepywać.
Rossa:
Zadowolona położyłam się w wysokiej trawie.Rautt podszedł do mnie i czule mnie przytulił.
-Brakowało mi ciebie i tej twojej woli walki...-prawie się popłakał.Zdziwiona popatrzyłam na niego.
-Mi też brakowało tych twoich nieudolnych prób wygrania ze mną...-zaśmiałam się delikatnie.Rautt położył się obok,przytulony do mnie.Zasnął.Chwilę myślałam nad tym,jakie szczęście mnie spotkało...Potem poszłam w jego ślady.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej