Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Demon]

____________________________
hahahaha nitce?

[Śnieżka (Blanka)]

_______________________\
jejku... jak cienka ta nitka???

[Lajna]

..
_________________________
tak
jeden zły ruch, słowo i nitka pęknie
Ta nitka to cierpliwość

[Lajna]

..
-______________________
bardzo

[Śnieżka (Blanka)]

______________________________
ujj... a można zrobić supełek?
za późno już zrobiłam xD

[Lajna]

..
-_________________________________---
nie zadziuała 1 złe i pfff koniec

[Śnieżka (Blanka)]

_____________________
będę cicho ...

[Demon]

ponownie przekroczyłem bramę piekła, biegłem szybko wiec nawet strasznik nie zdołał mnie zaczymać.
Po wizycie Lary'ego wiedziałe,m, że niezbedna mi jest pomoc Satiny.
Wbiegłem na plac, doszedłem do fontanny gdzie wczoraj diabełek tłuk czachy... a no właśnie, czaszki ponownie sie wyłoniły.
-Nie wiecie gdzie mogę spotkać Satine? - zapytałem
-nas sie pytasz? A wczoraj nie raczyles nam pomoc!
-oj tam to wiwcie czy nie?
-moze wiemy, moze nie...
-bardzo mi na tym zalezy
-nie wiem gdzie dokladnie jest ale jakieś kilka minut temu przechodzila tedy i szla w tamta strone- powiedzia
Jedna z czaszek.
Poszedłem w skazana strone. Znow przechodzilem obok potepiencow....nie robili już na mnie wrazenia.
Oddlalilem sie troche od miata, cos mi pidpiwiadalo ze tam mam isc.
Wkroczylem dp lasu potem na polanke, batdzo duza polane... przez sam jej srodek przechodzila sciezka prowadzaca do pewnego starefo domu. Stanalem na ganku domu i zzaczalem sie zadyanawiac czy wejsc do srodka.
Po chwili wachania się wszedłem.... było tam okropnie zimno. Niepwnie  szedlem po omu dokladnie uważając by nic nie wejść... Jednak sie zagapilem na sufit., dzieny był, ale nie przynudzam już o suficie.
 Tak patrzylem na sufit, ze zapomnialem  o patrzeniu pod lapy, wpadlem do jakies dziury.
Chyba to byla piwnica.
Duza... ogromna.
Tak jak wielka byla ta polana tak wielka byla ta piwnica... pod polaną. Cala wypelniona regalami na ktorych byly  klepsydry.

[Demon]

Przechodziłem między regałami i oglądałem klepsydry, zauważyłem że każda jest podpisana... znalazłem swoją klepsydrę.
Przyjrzałem się jej... w środku był czarny piasek, który czasami zmieniał barwę na złotawo-czerwoną. Obserwowałem jak piasek pomału się przesypuje. Na górnej części klepsydry zaczęły się pokazywać dziwne ujęcia jakby wizje.
Byłem na nich ja i wiele innych stworzeń. Wielka bitwa z żniwiarzem, któremu nie chciałem pomóc szukać sprzymierzeńców. Wpatrywałem się jak zaczarowany w obraz... zaczynalem rozmyślać co to za klepsydry?
-Demon? - zapytało coś delikatnie i wyszło zza jednego z regałów.
-To ty? Czego tu szukasz?
Urwałem się z transu i się odwróciłem.
-Satina?
-Tak to ja ale czego tu szukasz? - zapytała i podeszła do mnie.
(Satina: http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2011/361/e/a/ea5203068ef1790c0af2fe464cfe594e-d4kel89.png )
-Tak ogólnie to ciebie - powiedziałem i się uśmiechnąłem do dawnej znajomej.
-Tak myślałam, widzę żę masz problem na górze - powiedziała i miała na myśli życie na ziemi a nie w piekle.
-No tak jakby... żniwiarz mnie odwiedził i mam problem bo on jest nieśmiertelny byle jakie go zaklęcice czy coś nie zabije ani nie uwięzi. Wiem, że ty możesz mi pomóc.
-Demon, a ty wiesz co mogą mi zrobić za pomoc śmiertelnikowi? Ogólnie za pomoc?

[Karoiiina]

Weszłam do środka. Jednak przy bramie zastałam strażników.
- ф₤№⁄•∑∂₧∫ - powiedziałam
- ◊∂‹‡ыюяẀ - odpowiedzieli i wpuścili mnie do środka

[Demon]

___________________________
jak piszecie takimi dziwnymi literkami to dawajcie tłumaczenie!
Please?

[Karoiiina]

Rozejrzałam się. Wszystkie wilki tu były czarne. Tylko ja byłam niebieska. Nagle drogę "zakosił" mi jakiś basior.
- Czego tu szukasz. - warknął niemiło
- Ja.. ja.. - zaczęłam się jąkać - A w ogóle, to po co ci to?
Basior zrobił zdziwioną minę.
- Czy ty odważyłaś się podskoczyć alphie? - warknął - Czy nie nauczyli cię, że alphy się szanuje?
Nagle jakimś zaklęciem odebrał mi moc, wrzucił mnie do klatki.
- Zanieść ją do lochów. - powiedział szybko - Już!
Wynieśli mnie do lochów.
"I w co ja się wpakowałam.." pomyślałam
______________
Sama nie wiem, co tu pisze. Z tablicy znaków sobie skopiowałam kilka liter...

[Karoiiina]

Wstawili mnie do lochów. Ale nie byłam już w klatce. Nie denerwowałam się. Nie raz byłam już zamknięta. Usiadłam sobie i pomachałam każdym z trzech ogonów.

[Karoiiina]

Wysłałam Demonowi myśl.
"Jestem w lochach. Ktoś mnie zamknął. Nie denerwuj się, poradzę (chyba) sobie..."

[Karoiiina]

"Czyli Demon nie wiadomo czy przyjdzie" mruknęłam. Pochodziłam po lochu.
Pajęczyny zaczęły przyklejać mi się do sierści.
- Blee.. - mruknęłam.
Usiadłam i paczałam co się dzieje.