Tereny Poza Watahą > Las

Ukryty Las

<< < (210/217) > >>

Prowl:
Mało nie uściskałem wilczycy z radości. Zrozumiała, o co mi chodziło! Sukces. Narysowałem na ziemi koślawe, duże drzewa....

Chrona:
Drzewa... Też podpowiedź... Chociaż te były duże. Może to było zrobione specjalnie, może nie. Na rysunku nie było nic dorysowane prócz drzew, żadnych ruin, jeziora, śniegu, zacisze też wykluczała, gdyż tam niedawno była. Chyba jednak chodziło o tą wschodnią część lasu.
- Wschodni las? - spytała nie dbając już o to czy tamten ją rozumie, czy też nie.

Prowl:
Skinąłem łbem i popatrzyłem błagalnie. Mam nadzieję, że zrozumie mnie i da radę pomóc... I że będzie chciała pomóc... Narysował na ziemi najlepiej jak potrafiłem różdżkę, która miała symbolizować magię, moc. Znów popatrzyłem na nią błagalnie.

–------------------------
Mam nadzieję, że masz ochotę pisać dalej?

Chrona:
Różdżka, czary, zaklęcia... Taką magią nie władała, zresztą nie kojarzyła nikogo kto by nad takim czymś panował. Ewentualnie mogła spróbować wykorzystać zmiennokształtność, aczkolwiek nigdy nie próbowała przemienić kogoś innego, więc nie była pewna czy jej się to uda. Lepiej nie próbować, chociaż było jeszcze jedno wyjście. Prowl mógł pójść jeszcze raz do Lasu, a że magia tam dosłownie szalała mogła go znów odmienić w pierwotną postać. Powtórzyła swe podejrzenie na głos.

-----------
Cnotę nie,  ochotę tak xd.

Prowl:
Z powrotem tam? Nie byłem mocno co do tego przekonany, ale jeśli to miało mi pomóc odzyskać swoją postać? Targały mną mieszane uczucia. Z jednej strony można by spróbować, lecz z drugiej... No właśnie, przecież może być jeszcze gorzej... Nakreśliłem na ziemi niezdecydowaną minę...

_______________________
Głupia literówka.... xD

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej