Tereny Poza Watahą > Las
Ukryty Las
Sierra:
-Te duchy będą sobie łazić i latać? Jeszcze watahę całą wymordują!!-powiedziałam lekko panikując,widząc że jeden duch rozrywa na kawałki wiewiórkę.
Rachil:
nie skądże,
zapieczętowałam je, ten spojrzała na ducha który pożerał wiewiórkę
jest dość niezrownoważony to łowca maniak poluje na zwierzęta i nie odpuszcza
wszystkie te duchy nie są niebezpieczne. no może troche ale to dla nich idealne miejsce, magiczne i dobrze ukryte mieszkaly tu przeciez wczesniej inne duchy prawda? te ktore wypuscilam nie są tak niebezpieczne jak te które wczesniej widzialaś małe szamoczące się czarne kulki.
Sierra:
-To dobrze... Bo już myślałam,że chcesz zniszczyć watahę...-odetchnęłam z ulgą.
Rachil:
zasmiala sie?
ja zniszczyc watahe?
tyle pezbronnych niewinnych biednych dusz?
chyba zwariowalas
*smieje sie*
Sierra:
-Okeyy-popaczałam na nią jak na wariatkę. -Ale sypie...-rozejrzałam się,sypał śnieg. Strzepałam z nosa wielką gałkę śniegu.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej