Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi

Dom Luca

<< < (3/16) > >>

Rossa:
Moje prośby zostały wysłuchane.Po jakimś czasie drzwi do garażu się otworzyły i wszedł Luca.Z początku nie zauważył,że nie ma wilczka...ale tylko dlatego,że było ciemno.Zaraz zapalił światło...Słychać było tylko przeraźliwy krzyk dochodzący z jego gardła.
-C-co ty t-tu ro-robisz!?K-kim je-jesteś!?
-Sama nie wiem,uspokój się!-warknęłam,ale po ludzku.Lekko się zdziwiłam.
-Wy-wynocha!
-Chciałabym,ale musisz mnie chyba wypuścić!
-Zaraz...-popatrzył na moją szyję.Dopiero teraz poczułam,że wciąż mam obrożę.
-Ee...co?
-Gdzie wilk!?Co jej zrobiłaś!?
-Nic,przysięgam!Przyszłam tutaj,a ten wilk wydostał się z klatki i mnie tu zamknął!-skłamałam.Najwyraźniej mi uwierzył,takie przypadki się zdarzają.Poza tym,wiedział że wilczyca jest sprytna i ma przyjaciół...Podszedł do klatki i otworzył drzwiczki.
-Chodź do mnie do domu.Zajmę się tobą,nie jesteś zbyt ciepło ubrana,a na dworze zimno o tej porze...-uśmiechnęłam się i wyszłam za chłopakiem.
-Jestem Rossa.
-A ja Luca,ale możesz mówić po prostu Luc.
-Spoko...-doszliśmy do niezbyt dużego budynku,blisko garażu.Weszliśmy do kuchni.

Rossa:
Rozejrzałam się po pomieszczeniu.Mała,ale urocza kuchnia.Pomimo ciekawości,niczego nie ruszałam.Starałam się zachowywać normalnie...
-Siadaj.-powiedział nagle i wskazał mi krzesło.  -Herbaty?
-T-tak,poproszę.-powiedziałam niepewnie.Co to jest herbata!?
-Skąd jesteś?
-Z daleka.Mieszkałam z rodzicami w lesie,więc nie mam wielu znajomych...-nie powiedziałam do końca prawdy,ale też nie skłamałam.
-Tak myślałem.Nigdy wcześniej nie widziałem tu nikogo takiego.-stwierdził.Woda była już nagrzana,więc chłopak zaparzył herbatę.  -Słodzisz?
-Nie,dzięki.

Rossa:
Podał mi herbatę.Odruchowo podmuchałam i wzięłam niezbyt dużego łyka.Gorąca...ciekawy,interesujący smak.Nigdy czegoś takiego nie czułam...Ludzie to dziwne stworzenia.
-Przenocuj tutaj.-zaproponował chłopak.
-O-okk..-poszliśmy na pięto,do niezbyt dużego pokoju dla gościu.Luc pościelił łóżko i kazał mi iść spać.Sam poszedł do innego pokoju.Zasnęłam,ale wcześniej zastanawiałam się...czy to wszystko dzieje się naprawdę?A może to tylko jeden,zwariowany sen?

Rossa:
Obudziłam się.O dziwo,wciąż byłam człowiekiem.Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Wstałaś?-spytał chłopak.
-Tak...

Rossa:
Poszliśmy do kuchni i zjedliśmy śniadanie.Kanapki z dżemem...Dobre.
-Chodź,muszę obejrzeć klatkę tego wilka...i nagrania.
-Po co?-przestraszyłam się.Jak nagrania to wyjaśnią!?
-Żeby upewnić się,co się stało.
-Ok-k...
Weszliśmy do garażu.Klatka stała pusta,a ja się wzdrygnęłam.Luca podszedł do kamerki.
-Zaraz zobaczymy,co się wydarzyło...
-Miałeś kiedyś psa?Czuć tutaj zapach jakiejś suczki...
-Wow...masz niezły węch.-zaśmiał się.  -Tak,miałem suczkę-Chezę.Niestety zgubiła mi się...i została zabita przez wilki.
-Przykro mi.Co chciałeś zrobić z tą wilczycą?
-Nie wiem,oswoić?-powiedział,po czym zapadła niezręczna cisza.Luca zaczął oglądać nagrania....

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej