Różności > Opowiadania, wiersze...

Historie Nany

<< < (24/258) > >>

Lajna:
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!

Nana:
o.O Emmmm...

Nana:
                                         Elita
( pewne zmiany w pisowni. Dialogi bohaterów nie będą znaczone )

-Co ci wpadło do głowy żeby pozabijać tych ludzkich tumanów?!
-Nic mi nie przyszło! Zaczepili mnie i tak bym się od nich nie odczepiła!
-Jesteś po prostu bezmyślna. Zamiast pomyśleć to wpakowałaś nas w kłopoty!- "Skuggi" był rzeczywiście zły a raczej wściekły.
*Skąd ja to znam? Podrze się i przestanie...*
Po chwili Nana oberwała pacnięciem w ucho.
-Za co?!
-Dobrze wiesz co!
-Właśnie nie!
-Za podrze się i przestanie! A teraz won mi do swojego łóżka!!- "Skuggi" nie dał za wygraną.
 Nana pomaszerowała naburmuszona do swojego łóżka.
Zmieniła postać na wilczą i położyła się na swoim łóżku.
                             ***
Zgłodniała...Ewidentnie zgłodniała.
 Nana dźwignęła się z łóżka i pomaszerowała do Głównej Sali aby wymknąć się z zamku. Lecz gdy doszła do Sali drzwi były lekko uchylone.
W Sali było kilka osób.
-Belleno nie można tak jej tego powiedzieć!-było słychać głos "Skuggi'ego".
-Bo co? Wrażliwa jest?-jakaś osoba o dziecięcym głosie spytała z rozbawieniem.
-Tak..
-Aragornie musisz zrozumieć że to jeszcze dzieciak.-głos musiał należeć do jednego z ludzi.
-Dzieciak?! Załatwiła czwórkę pijanych Łowców! Wnioskuję aby dołączyła do Elity!
-Aragornie chyba nie...-jakaś dziewczyna się odezwała z niedowierzaniem.
-Zgadza się...Musi wstąpić do nas!
 W tym momencie Nana lekko oparła się o drzwi a te zaskrzypiały tak jak w domu w którym straszy.
-Słyszycie? Ktoś tu podsłuchuje...-drzwi raptownie się otworzyły a w drzwiach stała przestraszona dziewczyna w szarej bluzie,spodniach z jedną dziurą na kolanie. Czarne włosy lśniły w słabym świetle a topazowe oko które nie było zasłonięte błyszczało miło.
"Skkugi" się odwrócił.
-Co tu robisz?
-N-nic...przechodziłam tylko.
 Jeden z mężczyzn w białej,zużytej skórzanej kurtce spojrzał na nią z ciekawością.
-Jak masz na imię?-zapytał.
-Nana.
-Jak nazywają się twoi rodzice?
-Ana i Logan.
 Mężczyzna wytrzeszczył oczy i spojrzał na "Skuggi'ego"
-Aragornie miałeś rację że to ona.
-A o co chodzi?
-Chodzi o to że...
-Anesis! Nie wplączesz jej chyba w Elitę?!-krzyknęła dziewczyna o szarych włosach do ramion.
-Czemu by nie?
-Jak mnie wplataliście to i ją wplączecie!-roześmiał się chłopak niewiele starszy od niej.
-Kiba! Co ty mówisz!
-Chwila! Co ty mówisz!
-Nana ...chodzi o walkę z Rufusem i..
-Stanę do walki jeśli będzie trzeba.
-No widzisz? Sama to powiedziała!-uśmiechnął się Aragorn.
-Aragorn! Kiba! Anesis! Co się z wami dzieje!
-Nic...Nana jest po prostu z nami!-powiedział triumfalnie Kiba.
-Witaj w Elicie...-szepną do niej Aragorn.
                            ***
-Dlaczego mi nie powiedziałeś że mas zna imię Aragorn?
-Bo wydawało mi się że trochę to potrwa zanim dołączysz do Elity. A i też znałem twoich rodziców...Nawet jestem twoim ojcem chrzestnym...-powiedział cicho Aragorn w Sali.
-Nie wiedziałam że mam jeszcze jakąś rodzinę...-odpowiedziała Nana.
-Cieszę się że jesteś z nami!-Aragorn przytulił do siebie Nanę.
-Miałam zamiar opuścić miasto.
-Też mam taki pomysł...Czas rozwalić to miasto. I powiem Ci że zrobimy to wszyscy razem. Wszystkie wilki z tego miasta plus Elita zniszczymy te miasto.-dodał Aragorn.

Lajna:
O.o

Zniszcznie! Fajnie *v*

Karoiiina:
Supcio xD

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej